sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział piąty: "Z samobójstwem jest jak ze spadochroniarstwem: pierwszy skok jest najlepszy. Powtórka osłabia emocje, recydywa zniechęca."

" Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w moim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku."



Po niecałym tygodniu leżenia w szpitalu wreszcie go opuszczałam. Czułam się tam jak w wiezieniu przypięta kolorowymi kabelkami do różnorodnych urządzeń, które z pozoru miały utrzymać mnie przy życiu, ale tak naprawdę symbolizowały, to ze jestem uwieziona, przypominały mi swoja obecnością o porażce jaka poniosłam próbując się zabić. Czy tego żałowałam? Nie, ani razy nie żałowałam tego co zrobiłam, poświęconego czasu, uczuć, psychiki innych ludzi. Nigdy... Tylko dlaczego mi się nie udało? Czy tak dużo chciałam? Wygląda na to, ze tak, ale to jakby jakiś znak, ze przeżyłam po czwartej probie przeniesienia się do lepszego świata. Może to powinien by koniec... lub początek czegoś nowego, nowej mnie? Nie sadze, może to ma mnie zmobilizować do walki... o lepszą śmierć.
Szam powoli za jednym z policjantów, którzy pilnowali mnie, żebym nie uciekła. Podążałam już zanim około 10 minut i kompletnie nie wiedziałam kiedy skończy się ta podroż do wyjścia. Nagle idący przede mną policjant odwrócił się gwałtownie, by sprawdzić czy Idę za nim, w tym momencie cofnęłam się o krok. Nie wiem po co on to zrobił, ponieważ wiedział, że za mną idzie jeszcze jego kolega i raczej nie pozwoliłby mi uciec, a może porostu nie ma do niego zaufania. Wcale się mu nie dziwię, ale ja w żadnym stopniu nie jestem idealna, ani tym bardziej wara zaufania, wiec nie powinnam się na ten temat wypowiadać. Wreszcie doszliśmy do upragnionego wyjścia z tego przesiąkniętego chorobami budynku. Doszliśmy do radiowozu i po otworzeniu go przez jednego z mężczyzn wsiadłam do środka. Jako mała dziewczynka, zapewne jak większość dzieci marzyłam o przejażdżce policyjnym wozem wraz z policjantami przebranymi  swoje uniformy. W drodze panowała zupełna cisza, którą bałam się przerwać, lecz wreszcie się odważyłam.
- Gdzie mnie zawieziecie? - zapytałam zaniepokojona swoim losem.
- Do domu...
- Mojego domu?-zapytałam z nadzieja w glosie
- Zależy jak nazywasz dom dziecka? - odpowiedział jeden z nich, wogóle nie zważając na moje uczucia, ciągle zmieniające swa pozycje.
- Dlaczego mi to robicie? Nienawidzę was!
- A co, wolałabyś iść do psychiatryka?
- Tak, tam napewno byłoby mi o niebo lepiej. Może tam poczułabym się taka sama jak ludzie tam przebywający, a nie tak jak teraz wyróżniam się z tłumu. Jestem inna w tym towarzystwie, a inność nie jest w tym świecie mile widziana.
- Tu będziesz miała opiekę indywidualnego psychologa i to jak twierdzili lekarze narazie powinno ci wystarczyć - odpowiedził zaskakująco milo drugi policjant.
Dalsza część podroży do mojego jak to ujęli policjanci "domu" upłynęła mi w ciszy i spokoju. Miałam czas, by przemysleć sobie wszystko co należało przemysleć. Naprzykład to jak potraktowałam Harrego. Widać bylo, ze nie chciał się kłócić, ale ja wymusiłam od niego krzyki. Nie pomyślałam o nim, ale jego to tak samo dużo kosztowało psychiki jak mnie, nawet więcej. To on jest pokrzywdzony, bo to wszystko tylko i wyłącznie moja wina. Ale dlaczego nie mogę o nim zapomnieć? Przecież rzuciłam go zważając na moje  uczucia, ciągle zmieniające swa pozycje.
- Dlaczego mi to robicie? Nienawidzę was!
- A co, wolałabyś iść do psychiatryka?
- Tak, tam napewno byłoby mi o niebo lepiej. Może tam poczułabym się taka sama jak ludzie tam przebywający, a nie tak jak teraz wyróżniam się z tłumu. Jestem inna w tym towarzystwie, a inność nie jest w tym świecie mile widziana.
- Tu będziesz mila opiekę indywidualnego psychologa i to jak twierdzili lekarze narazie powinno ci wystarczyć - odpowiedzil zaskakująco milo drugi policjant.
Dalsza czesc podróży do mojego jak to ujęli policjanci "domu" upłynęła mi w ciszy i spokoju. Miałam czas, by przemyslec sobie wszystko co należało przemyslec. Naprzykład to jak potraktowałam harrego. Widać bylo, ze nie chciał się kłócić, ale ja wymusiłam od niego krzyki. Nie pomyslalam o nim, ale jego to tak samo dużo kosztowało psychiki jak mnie, nawet więcej. To on jest pokrzywdzony, bo to wszystko tylko i wyłącznie moja wina. Ale dlaczego nie mogę o nim zapomnieć? Przeciez rzuciłam go z wrednym uśmieszkiem na i z zimna krwią, a teraz mam z tego powodu wyrzuty sumienia.
Wreszcie dojechaliśmy na miejsce, a ja szybko wysiadłam z samochodu trzaskając drzwiami i zmierzając do drzwi wejściowych. Chciałam już być w środku, w pokoju w którym to się stało. Dlatego zadzwoniłam dwukrotnie do drzwi, po paru minutach otworzyła mi ta sama dziewczyna, która wpóściła mnie tu po raz pierwszy. Weszłam do środka, a za mna policjanci, którzy w czasie oczekiwania na otwarcie drzwi zdarzyli mnie dogonić. Po wejściu od razu skierowałam się w stronę schodów, a później do pokoju, lecz pokrzyżował mi to chłopak, o którym myślałam całą drogę do tego budynku.
Nagle stanął mi na drodze do drzwi i uniemożliwił wejście do pomieszczenia.
- Możemy porozmawiać? - zapytał lekko zachrypniętym głosem.
- Możesz wejść. Nie zamierzam tutaj rozmawiać. - wpóściłam go do środka, gdzie pozwoliłam mu usiąść na krześle, a ja oparłam się o ścianę i wpatrywałam się w moje niezwykle interesujące buty. Wreszcie on niespodziewanie zabrał głos:
- Szybko wypóścili cie ze szpitala, jak się czujesz no wiesz po... - zapytał zakłopotany, pewnie nie wiedział jak zareaguje na to słowo.
- ...Po probie samobójczej? - powiedziałam bez skrepowania.-jak widzisz żyje, niestety
- Czyli to jednak źle, ze cie uratowałem. - powiedział, a ja w tej chwili nie wytrzymałam, to był on? Jak to możliwe?
-To byłeś ty? - krzyknęłam automatycznie się wyprostowując.
-Chciałem cie przeprosić, ale skoro tak to tylko ci przeszkodziłem - w tym momencie drzwi zamknęły się, a jego już nie było w pokoju.
***
Minęło kilka godzin przez które myślałam o swoim życiu, rozważałam za i przeciw mojej śmierci. Bardzo dziwne było jednak to ze nikt po Harrym ani razu nie odważył się mi przeszkodzić, nie bali się ze znowu spróbuje się zabić? Nie mam się co dziwić, moi rodzice się mną nie interesuje, a ja oczekuje tego od obcych osób, które pierwszy raz widza mnie na oczy.




-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Jak podobał się rozdział? Piszcie w komentarzach, a poza to nie jestem zadowolona z ilości waszych komentarzy pod ostatnim rozdziałem. Jeśli ta sytuacja będzie się powtarzała zawieszę bloga, bo widocznie nie mam dla kogo go pisać. Dziękuję tym którzy piszą komentarze, nawet z anonima. 

sobota, 5 kwietnia 2014

Rozdział czwarty: "Jed­ne dni uciekają przez pal­ce, a jeszcze in­ne nie pot­ra­fią zniknąć."

"Mieć świado­mość, że mi­jają ta­kie mi­nuty, które są prze­siąknięte myśla­mi o To­bie. Gdziekol­wiek się wte­dy znaj­du­jesz, z kim­kolwiek roz­ma­wiasz, jakąkol­wiek czy­tasz książkę... Wiesz, że nie jes­teś sa­ma. To ta­kie ważne mieć poczu­cie, że nie jest się garścią pia­chu, która bez­wied­nie ucieka przez pal­ce i kiedyś znik­nie... Strąco­na z dłoni sil­niej­szym podmuchem."

~oczyma Hadley~
   Prędko otworzyłam moją walizkę i opróżniłam ją. Na dnie mieściła się mała, prawie niewidoczna kieszonka, którą po chwili rozerwałam z pośpiechu. W środku znalazłam śnieżnobiałe tabletki, za pomocą których zniknę z tąd na zawsze. Wiele razy myślałam czy właśnie tą drogę mam wybrać, ale wydała mi się ona najmniej bolesna. Otworzyłam dobrze zamknięte, przezroczyste pudełeczko i wysypałam sobie trzy tabletki na rękę.
   Przez jakieś pół godziny wpatrywałam się w dokładnie zaokrąglone leki. Wreszcie się zdecydowałam. Położyłam na języku jedna z nich i popiłam trzymaną w ręce wodą. Przez godzinę nie doczekałam się żadnych rezultatów, więc zarzyłam jeszcze dwie, spoczywające na mojej lekko trzęsącej się dłoni. Denerwowałam się, chyba najbardziej tym, że nie miałam pewności czy te tabletki na pewno przeniosą mnie na tamten świat, lepszy świat. Tyle ludzi próbowało się tam dostać, ale się nie udało. Ja też już próbowałam... Nie raz... Nie udało się, ale może tak właśnie miało być, przecież podobno nic nie dzieje się bez przyczyny. To w takim razie jakie przesłanie miała śmierć moich rodziców? Żebym zdała sobie sprawę jak bardzo oni mnie skrzywdzili? Żebym spotkała Harrego? A co mam rozumieć przez to, że rodzice byli jacy byli? A jednak zrozumiałam, że nic dobrego mnie już tu nie spotka, muszę z tąd odejść... Dziś... Teraz... W tej chwili... W tym momencie... Tu i teraz.
   Wtedy wiedziałam już co mam robić, wysypałam z pudełeczka pozostałe tam tabletki i połknęłam wszystkie na raz. Prawie się nimi zakrztusiłam, lecz zaraz popiłam wodą i sytuacja wróciła do normy. Długo nie musiałam czekać na efekty działania tabletek. Na początku bolała mnie głowa, zaczęło mi się robić gorąco i kręciło mi się w głowie, wtedy byłam już prawie pewna, że tego nie przeżyje. Miałam mroczki przed oczami, a nogi nagle zrobiły mi się jak z waty i powoli opadłam na zimne podłoże. Serce zaczęło mi bić mocniej, a przecież efekt miał być całkiem inny. Co parę minut moje serce spowalniało, a ja byłam już prawie martwa. Po chwili drzwi zaskrzypiały i do pomieszczenia weszła nieznana mi osoba, zapewne był to jeden z opiekunów tej placówki. Zaklęłam w głowie, lecz pozostały mi resztki nadziei, które zaraz zniknęły. Nade mną pojawili się nagle wszyscy, którzy zapewne znajdowali się w budynku, myśleli, że jestem nieprzytomna, ale miałam tylko zamknięte oczy i moje serce prawie nie pracowało. Wreszcie w pomieszczeniu znalazło się dwóch mężczyzn ubranych w nietypowe stroje ratownicze, nie chciałam, żeby mnie ratowali, było przecież tak blisko. Ten człowiek, który wszedł w nieodpowiedniej chwili zniszczył wszystko.
   Po raz trzeci nie zdołałam się zabić, jestem aż taka głupia, by nie zamknąć pokoju na klucz? Jedna czynność... Jeden ruch... zmieniłby wszystko diametralnie. 

   Obudziłam się w zupełnie białej sali. Koło łóżka na którym leżałam stały jeszcze dwa takie same, a na nich dziewczyny. Nie wyglądały one normalnie. Właśnie, ja chyba do nich nie pasowałam, byłam normalna, nawet za bardzo. Chciałam stamtąd wyjść, pobiec do domu, zamknąć się w łazience i wziąć do ręki upragnione tabletki.
   Próbowałam się podnieść, lecz nie miałam wystarczająco dużo siły, czułam jakby w parę godzin wszystko ze mnie uszło, a została tylko sama skóra i świadomość, że znów poniosłam klęskę. Wreszcie zebrałam się w sobie i wstałam wyrywając przy tym wszystkie kable, którymi byłam przyczepiona do różnorodnych maszyn, które coraz głośniej pikały. Wstałam i ruszyłam przed siebie, przez podłużne pomieszczenia przepełnione ludźmi. Gdy byłam już w korytarzu prowadzącym do drzwi wyjściowych usłyszałam za sobą słowa "Hadley Strange, masz się zatrzymać". Stanęłam, lecz po chwili ruszyłam na dwór, wtedy dopiero zorientowałam się, że moje nogi są bose i nie mogłam ruszyć się z miejsca, czułam się tak jakbym przyrosła nogami do ziemi. W tej właśnie chwili lekarz i jego towarzysze dobiegli do mnie. Złapali mnie za ręce, pociągnęli w stronę szpitala, a ja próbowałam wyślizgnąć się z ich żelaznego uścisku, lecz oni tylko wbili mi w rękę szczykawke przepełnioną środkami na uspokojenie. Musiał być bardzo silny, ponieważ po chwili osunęłam się na ziemie w dziwnym pomieszczeniu.


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Hej, tu macie następny rozdział. 
Wiem, że miał się on pojawić pare dni temu, ale nie miałam zbyt wiele czsu, by go napisać.
Dziekuje za komentarze pod ostatnim rozdziałem.
Czytasz=komentujesz!




wtorek, 1 kwietnia 2014

Kolejna nominacja do Liebster Award

No więc po raz kolejny zostałam nominowana do Liebster Awards. Nie za bardzo lubie być nominowana, ponieważ zawsze mam problem z wybraniem blogów, które mam nominować.

A oto zasady:
„Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”


Moje odpowiedzi:
1. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Spotykam się ze znajomymi, pisze nowe rozdziały na bloga, śpię i wiele różnych rzeczy.
2. Ile masz lat?
Mam 13 lat, ale za pare dni skończe 14.
3. Myślisz, że miłość od pierwszego wejrzenia istnieje?
Uważm, że istnieje.
4. Ulubiony zespół?
Oczywiście, że One Direction.
5. Uprawiasz jakiś sport? Jak tak, to jaki?
Raczej żadnego.
6. Jest jakiś kraj, do którego chętnie chciałabyś wyjechać?
Jest ich wiele, ale najchętniej chciałabym jechać do Londynu, Kanady, Nowego Jorku, Tokyo, itp.
7. Ulubiona książka?
Nie umiem wybrać najulubieńszej, ale uwielbiam książki autorstwa Jennifer E. Smith.
8. Jakie owoce lubisz najbardziej?
Truskawki, pomarańcze, jagody, grejfruty, itp.
 9. Jak długo zajmujesz się pisaniem?
Tego bloga pisze od ponad miesiąca, ale blogowaniem zajęłam się na początku pażdziernika.
10. Czy ludziom łatwo zdobyć twoje zaufanie?
Zależy jaki to człowiek. Jeśli czlowiek jest prawdziwy, szczery i nie kryje się za maską fałszywych słów i zachowań to zdobywa ją szybko, a ci którzy tacy nie są, wogóle.
11. Uczysz się języków obcych? Jak tak, to jakich?
Ucze się Angielskiego i Niemieckiego.


Moje pytania:
1. Jakie masz przezwisko? Z kąt się wzięło?
2. Ulubiony kolor. Dlaczego?
3. Czytasz mojego bloga?( jak nie to przeczytaj)
4. Należysz do jakiegoś fandomu? Jak tak to jakiego?
5. Twoja najgorsza wpadka.
6. Co sprawia, że się uśmiechasz?
7. Ulubiony film.
8. Jaki masz kolor włosów?
9. Jakiej słuchasz muzyki?
10. Twoja ulubiona potrawa.
11. Dlaczego założyłaś bloga?

Nominacje:
1. http://www.neonowe-sznurowki.blogspot.com/
2. http://twenty-secrets-of-love.blogspot.com/
3. http://law-of-death.blogspot.com/
4. http://plaster-na-zlo.blogspot.com/
5. http://wystarczy-zapomniec-o-tym-co-bylo.blogspot.com/
6. http://lifedreamscometrue.blogspot.com/
7. http://boy-from-bakery.blogspot.com/
8. http://mission-impossible-fanfiction.blogspot.com/
9. http://zaynmalik-bb-fanfiction.blogspot.com/
10. http://blogniallhoranpolska.blogspot.com/
11. http://opowiadanie-the-other.blogspot.com/