piątek, 11 lipca 2014

Rozdział szósty: "Kochać to niszczyć, a być kochanym znaczy zostać zniszczonym"

*oczyma Harr'ego*
Wyszedłem z klubu ledwo trzymając się na nogach, podpierałem się ściany i próbowałem dojść do taksówki, która od paru minut na mnie czekała.
Wsiadłem na tylnie siedzenie potykając się przy tym o krawężnik i zamknąłem za sobą drzwi. Kierowca zapytał się mnie dokąd ma jechać. Chwilę się zastanawiałem i już wtedy wiedziałem - pojade do domu dziecka, tam wytrzeźwieje, a potem wróce do domu. Jak pomyślałem, tak też zrobiłem.
W czasie podróży strasznie kręciło mi się w głowie, wiedziałem, że jutro na pewno będe miał kaca.
Spojrzałem przez szybe i ujrzałem szaro-bury budynek, który był celem mojej podróży taksówką. Nie byłem jednak pewny swego, ponieważ wszystko w około widziałem potrójnie. Samochód zatrzymał się przed ciężką bramą, a ja zapłaciłem i wysiadłem. Otworzyłem bramę kluczem oraz uchyliłem delikatnie, żeby nie zaskrzypiała. Zamknąłem ją i przeskanowalem otoczenie, by sprawdzić czy nikt mnie nie widział. Raczej nic by mi nie zrobili jakby mnie przyłapali, ale wolałem wejść niepostrzeżenie.
Wszedłem do budynku, po czym zakluczowałem od środka mahoniowe drzwi. Skierowałem się w strone schodów, a już po chwili, chwiejnym krokiem znalazłem się na piętrze sypialnianym. Doszedłem do jednych ze drzwi, za którymi miał znajdować się pokój przeznaczony dla mnie. Nie był on zamknięty, co troche mnie zdziwiło, ale nie myślałem wtedy racjonalnie i wszedłem do środka. Zdjąłem buty, spodnie i już po chwili leżałem w łóżku w samych bokserkach.

*oczyma Hadley*
Usłyszałam lekkie skrzypienie drzwi, więc rozpostarłam na chwile powieki. Nikogo nie zauważyłam, więc ponownie zasnęłam. Sen nie trwał długo, bo już po piętnastu minutach obudził mnie obcy oddech na karku. Myślałam, że moja wyobraźnia znów płata mi figle, ale gdy tylko odwróciłam się za siebie ujrzałam lokowatego szatyna, który ssał kciuk jak małe dziecko. Powstrzymałam się, żeby nie nakrzyczeć mu w twarz, ale po pewnym czsie już wiedziałam jak sobie to zrekompensować. Wróciłam do pozycji w jakiej  spałam, przyciągnęłam kolano do brzucha i wymierzyłam nogą w jego najsłabszy punkt. W tym samym momencie Harry zerwał się z łóżka i krzyknął skulony w pół, z rękami umiejscowjonymi na wybrzuszeniu czarnych bokserek. Gdy już troche się uspokoił podniósł wzrok na mnie i automatycznie oboje zaczęliśmy się śmiać.
- Wszystko między nami ok? - spytał z nutką wątpliwości w głosie.
- Na to wygląda. - odpowiedziałam, nawet nie wiem jak zdołałam z siebie wydusić te słowa, jeszcze w tak łagodnym brzmieniu.
***
*oczyma Harr'ego*
Obudziłem się w południe i postanowiłem wziąść poranny prysznic, no może nie taki poranny, ale jednak.
Błądziłem szukając wolnej łazienki, wreszcie mi się poszczęściło, bo znalazłem niezamknietą. Wszedłem do środka i zauważyłem Hadley odwróconą do mnie plecami. W lustrze wiszącym nad umywalką ujrzałem zapłakaną twarz dziewczyny. Podszedłem do niej i zobaczyłem co trzyma w swojej bladej dłoni, żyletke. Z niej mój wzrok powędrował na zakrwawioną rękę. Nogi przyrosły mi do podłoża, nie mogłem nic zrobić, ale po pewnym czasie otrząsnąłem się z transu i wyrwałem jej narzędzie, które wrzuciłem do kosza. Wziąłem jej zranioną rękę i obmyłem pod zimną wodą. Bałem się, że będzie protestować, ale ona tylko stała i wpatrywała się kątem oka w moją twarz, kiedy obmywałem jej skóre.
Zakręciłem kran i usiadłem na brzegu wanny ciągnąc za sobą Hadley. Umiejscowiłem ją sobie na kolanach, gdy automatycznie powiedziała słowo, które rzadko przechodzi mi przez gardło (jej zapewne też) - przepraszam. To słowo wydobywające się z jej ust było inne, nasiąknięte emocjami, bólem. Było po prostu prawdziwe.



----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wiem, bardzio długo nie dodawałam nic na bloga, ale po prostu nie wiedzałam jak to wszystko opisać, mam nadzeje, że wam się spodobał i jeszcze ktoś czyta tego bloga.

8 komentarzy:

  1. Czytałam wszystkie rozdziały z zapartym tchem. Czekam na nn!
    Pozdrawiam Lilka
    louistomlinson-change-my-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś nominowana do Liebster Award :)
    Szczegóły na moim blogu: http://elizatakesphotoss.blogspot.com/2014/07/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero dzisiaj znalazłam tego bloga i musze przyznać ze jest super. Piszesz bardzo ciekawie i czekam na następny oraz życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja się zastanawiam, czy celowo użyłaś cytat z "Darów Anioła"?
    I czy wgl wiesz, że on jest stamtąd...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem skąd biore cytaty. Ostatnio czytałam właśnie Miasto Kości.

      Usuń
  5. Świetny rozdział, zresztą jak każdy :)) Czekam na next.

    jeśli zechcesz, zajrzyj do mnie w wolnej chwili :) http://summerlove-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Fantastyczny rozdział! Nie szkodzi, że krótki,ważne że od serca i z cenną treścią :)
    Nominuję cię do Versatile Blogger Award! :) Więcej informacji pod linkiem:
    http://nicniedasiecofnac.blogspot.com/2014/08/liebster-award-7-8-9-10-11-12-versatile.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny, cudoooooo <3<3<3 Czytam dalej , a ta piosenka w tle jest cudowna ;3
    AAAAAHHHHH, <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3
    A to mój bloog ;/ http://alex-lives.blogspot.com/
    PISZ DALEJ!!!

    OdpowiedzUsuń